niedziela, 15 stycznia 2012

Pieski - I. D. Gellnerowa

Pieski

Raz dwa pieski na podwórzu
zobaczyły kość niedużą!
Biegną do niej ile siły!
Już ją mają! Już chwyciły!
Biały piesek do czarnego
warczy: - Oddaj kość kolego!
Oddać kostkę? Nie, mój miły,
ja ją pierwszy zobaczyłem
Kłótnia toczy się zajadła.
Nagle pieskom kość upadła,
ale wówczas, patrzcie dzieci,
porwał kostkę piesek trzeci.

piątek, 6 stycznia 2012

Kolorowy deszcz - A. Galica

Kolorowy deszcz

Gdy na dworze pada deszcz
Kiedy wszystko szare jest.
Wyjmij kredki i narysuj,
To, co tylko chcesz.

Na niebiesko, fioletowo,
Żółto i różowo.
Na zielono i czerwono,
I pomarańczowo.

Chociaż pada szary deszcz.
Kredki z deszczu śmieją się.
Każda kredka ostrzy nosek
I rysować chce

Na niebiesko, fioletowo,
Żółto i różowo.
Na zielono i czerwono,
I pomarańczowo.

wtorek, 20 grudnia 2011

Paweł i Gaweł - Aleksander Fredro

Panie Wietrze

Panie Wietrze, panie Wietrze,
Czemu pan nie chodzi w swetrze?

Czemu pan udaje zucha,
Skoro sam pan chłodem dmucha?

Sam oziębia pan powietrze,
Oj, ostrożnie, panie Wietrze!

Gnając chmurki gdzieś po niebie,
Chce pan sam przeziębić siebie?

Jednak lepiej panie Wietrze,
O tej porze chodzić w swetrze.

Ani się pan sam spodzieje,
Jak pan siebie sam zawieje.

Liczka ma pan coraz bledsze, Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając — między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.
Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
— Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. —
A na to Gaweł: — Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. —

Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Sztuk! puk — Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi... Cóż tam? cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.
— Co waćpan robisz? — Ryby sobie łowię.
— Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!
A Paweł na to: — Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. —

Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.
Panie Wietrze...

niedziela, 10 lipca 2011

Panie Wietrze - Ludwik Jerzy Kern

Panie Wietrze

Panie Wietrze, panie Wietrze,
Czemu pan nie chodzi w swetrze?

Czemu pan udaje zucha,
Skoro sam pan chłodem dmucha?

Sam oziębia pan powietrze,
Oj, ostrożnie, panie Wietrze!

Gnając chmurki gdzieś po niebie,
Chce pan sam przeziębić siebie?

Jednak lepiej panie Wietrze,
O tej porze chodzić w swetrze.

Ani się pan sam spodzieje,
Jak pan siebie sam zawieje.

Liczka ma pan coraz bledsze,
Panie Wietrze...

środa, 16 marca 2011

Kurcze blade - Wanda Chotomska

Kurcze blade

Kupił dziadek jajko w sklepie
I po brzuchu już się klepie
Naszykował szklankę z cukrem
Kogel mogel sobie utrę

Naglę co to, awantura
Dziura w jajku w jajku dziura
A w tej dziurze kurcze blade
Kurcze blade wrzasnął dziadek

Kurcze blade kurcze blade
I ze ściany porwał szpadę
Leci kurcze blade z trwogi
Za kurczęciem dziadek srogi

Złapał dziadek kurcze blade
Zrobię z ciebie marmoladę
Marmolada lepsza z jabłka
Powiedziała trzeźwo babka

Lepiej upiec kurcze blade
W piekarniku na obiadek
Jak wsadzili je do pieca
To dopiero była heca

Bo uciekło z pieca dziurką
I zostało tylko piórko
Piórko blade piórko blade
Które zjadł na obiad dziadek

Widzieliśmy kiedyś maty, które opowiadały wiersze. Zazwyczaj maty edukacyjne dla dzieci tylko grają ale warto przewertować tą listę http://www.symbolika.net/zabawki-dla-dzieci/maty-edukacyjne/ w poszukiwaniu takiej gadającej maty.

sobota, 17 lipca 2010

Całuski i buziaczki - Agnieszka Frączek

Całuski i buziaczki

Hipopotam, słoń czy smok -
Każdy czasem cmoka: cmok!

Całus mamy pachnie groszkiem,
bzem, budyniem i tym proszkiem,
który sypie do szarlotki.
To dlatego jest tak słodki!

Buziak taty troszkę kłuje,
więc gdy tatuś mnie całuje
w nosek lub po bosych piętach,
to ze śmiechu prawie pękam!

Całus dziadka jest brodaty
i ma kształt cukrowej waty,
a w dodatku, jak mag z baśni,
umie każdy mrok rozjaśnić!

Babcia zaś całuje tak,
jakby piórkiem muskał ptak -
delikatnie i mięciutko,
ciepło i z uśmiechu nutką.

Za to całus mego brata...
to kataklizm! koniec świata!!!
Gdy ten maluch cmoknie: Cmok!,
człowiek ma we włosach sok,
pół lizaka i obiadek,
błoto, piach i czekoladę.

Co innego, gdybym... gdybym...
dostał kiedyś (choć na niby)
garść buziaków od tej Zosi,
która czapkę w groszki nosi...
Eee... nie mówmy o tym. Psyt!
Bo zrobiło mi się wstyd.

Całus Reksia jest jak sztorm -
nie uznaje żadnych norm,
atakuje niespodzianie,
burzy mamie uczesanie,
potem tatę liże w nos,
a mnie w ucho... co za los!

Jednak wszystkie te całusy:
taty - szorstkie jak kaktusy,
brata - lekko upaćkane,
mamy - słodkie i kochane,
psa - kudłate i szalone,
darowane i kradzione
pocałunki babć i Zoś,
wszystkie z sobą łączy... coś.
Co takiego ?
Mówiąc w skrócie, to po prostu jest...
UCZUCIE !

Misiu...? Misiu, nie uciekaj!
Daj mi buzi! No...? Nie zwlekaj!
Przecież każdy - miś czy smok -
czasem cmoka: cmok... cmok! cmok!!!

piątek, 14 maja 2010

Na kanapie - Ludwik Jerzy Kern

Na kanapie

Kto to chrapie
Na kanapie?
Kto się w ucho
Przez sen drapie?
Kto, gdy zły,
To szczerzy kły?
Kogo czasem
Gryzą pchły?
Komu w głowie
Figle?
Psoty?
Kto gołębie goni?
Koty?
Kto pantofle
Gryzie pana?
Na mleczarkę
Szczeka z rana?
Kto się z dziećmi
Bawi zgodnie?
A złodzieja, cap!
Za spodnie?

Wiecie, kto to?
No, to sza!
Po co budzić
Ze snu psa...